Cześć.
Zamiast kończyć zaczęte już projekty wziąłem się za kolejne modele, w tej odsłonie jeden z odpałów , działo plot. Flak 36. Model od DML.
Składnia nie nastręczające problemów ino dłuuugie. W czasie sklecenia tej pozycji śmiało złożyłbym 3 PZ IV....
Miał być DAK...ale, później nie miałbym co zrobić z załogą, zatem to zadecydowało o wyborze malowania.
Z pigmentem jak dotąd nie przesadziłem, odcień gruntu nałożę już po jego wykonaniu. Raczej nie zaciapam jej błotem....lekko mi obrzydło, bo gdzie jaki model zobaczę to w błocie.
Figurki.
Szału nie ma, albo ja się nie postarałem, podobno nie ma złych modeli, są tylko słabi modelarze...niemniej przy nich na tyle było mnie stać. Plastiki wymagają więcej uwagi aniżeli żywica a dodatkowym ich "atutem" jest to, że nigdy nie pasują tak, jak pokazuje to producent na swoich instrukcjach, rysunkach na pudełku. Wziąwszy je w obroty korygowałem delikatnie tu i tam, po czym sięgnąwszy do kartonu z figurkami..jakimś innym ukradłem główki( później będzie płacz). Dodatkowo znalazłem jakieś dwie żywice, z czego w sumie nie przerobiłem nic w jednej(poza dodaniem szalika). Druga natomiast można powiedzieć straciła połowę z swojego oryginału, tę wyższą. Wpierw amputowałem jej łepek....po czym dorobiłem futro, dałem nową główkę, dłoń..i pomazałem.
Oto i one:
Mam nadzieję, że już żadna kolejna głupota w postaci - coby tu nowego zacząć - do głowy nie strzeli, bo jeszcze się nie chwaliłem, ale wykonałem ciągnik w malowaniu DAK, któremu dziergam załogę....także jak widać ADHD modelarskie nie ustąpiło, wręcz się pogarsza.
Pozdrawiam
RJ
Zamiast kończyć zaczęte już projekty wziąłem się za kolejne modele, w tej odsłonie jeden z odpałów , działo plot. Flak 36. Model od DML.
Składnia nie nastręczające problemów ino dłuuugie. W czasie sklecenia tej pozycji śmiało złożyłbym 3 PZ IV....
Miał być DAK...ale, później nie miałbym co zrobić z załogą, zatem to zadecydowało o wyborze malowania.
Z pigmentem jak dotąd nie przesadziłem, odcień gruntu nałożę już po jego wykonaniu. Raczej nie zaciapam jej błotem....lekko mi obrzydło, bo gdzie jaki model zobaczę to w błocie.
Figurki.
Szału nie ma, albo ja się nie postarałem, podobno nie ma złych modeli, są tylko słabi modelarze...niemniej przy nich na tyle było mnie stać. Plastiki wymagają więcej uwagi aniżeli żywica a dodatkowym ich "atutem" jest to, że nigdy nie pasują tak, jak pokazuje to producent na swoich instrukcjach, rysunkach na pudełku. Wziąwszy je w obroty korygowałem delikatnie tu i tam, po czym sięgnąwszy do kartonu z figurkami..jakimś innym ukradłem główki( później będzie płacz). Dodatkowo znalazłem jakieś dwie żywice, z czego w sumie nie przerobiłem nic w jednej(poza dodaniem szalika). Druga natomiast można powiedzieć straciła połowę z swojego oryginału, tę wyższą. Wpierw amputowałem jej łepek....po czym dorobiłem futro, dałem nową główkę, dłoń..i pomazałem.
Oto i one:
Mam nadzieję, że już żadna kolejna głupota w postaci - coby tu nowego zacząć - do głowy nie strzeli, bo jeszcze się nie chwaliłem, ale wykonałem ciągnik w malowaniu DAK, któremu dziergam załogę....także jak widać ADHD modelarskie nie ustąpiło, wręcz się pogarsza.
Pozdrawiam
RJ
SUPER
OdpowiedzUsuń