niedziela, 30 marca 2014

Stug III G - VIP

Cześć.
Męczenia placka ciąg dalszy, wrzuciłem nań nieco śniegu, ubabrałem powierzchnie za kołami i przygotowałem gęsi do dalszego brudzenia, przy czym zaznaczam na wstępie - żadnego błota na pojeździe nie będzie, nie będzie go także na podłożu, nie będzie to także podstawka miastowa.Wykonałem linki mocujące płachtę  a w deski od kosza wbiłem haki  , przez które nawleczone są oka tej że.
Łańcuch...to tylko tak, na teraz - nie wiem czy go zostawię...w chwili obecnej zwisa dwojako, mnie a także na modelu. Ciężko jest pokazać, że powierzchnie się mienią, nie chciałem natomiast aby wszędzie były zacieki samego brudu...także na słowo należy mi wierzyć...ze się mienią. Zatem:























I to tyle na dziś.
Pzdr
RJ

środa, 26 marca 2014

Stug III G DML 1/35 Georg Bose

Cześć.
Sięgnąwszy ręką w karton padło na ten placek, mój magazyn obfituje w hitlermaszyny, które to kupowałem masowo w czasie, gdzie dolar stał po dwa zyle a i dragon nie wariował z cenami. Kilka prac niestety będą spod znaku hakenkrojca.....trza to wszystko wyczyścić.
Malowanie pudełkowe, a pytając znawce tematu nie byłem zmuszony do przeróbek czy poprawek. Od siebie wykonałem "oranyjakitenmodelbrzydkiicośtrzebazrobićżebygouatrakcyjnić" czyli porwaną osłonę jarzma i płachtę na tył, dałem także pod nią "koszyk". Szczątkowy zimowy kamuflaż , który skończyłem opłukiwać olejami. Co później to...później?
To teraz sie chwalimy, nie?











Pozdrawiam
RJ

piątek, 7 marca 2014

Tobruk - wyprawa po jeńca.

Cześć.
Oglądając program telewizyjny o dokonaniach Polaków w Afryce, zapamiętałem jedną z historyjek, jaką opowiadał do kamery jej bohater. Jak opowiadał
- bardzo często robiliśmy wypady, w celu schwytania jeńców niemieckich, w celach wywiadowczych.
Pewnego razu podczas takiej akcji i próbie podejścia po "zwierzynę" wpadliśmy. Mój kolega zaplątał się w zasieki, został dostrzeżony przez niemców      (gniazdo  karabinu maszynowego}rozpętało się piekło. Został obrzucony granatami, jednak nie bał się i otworzył ogień miotając się w drutach tnących jego ciało. Dzięki temu mnie udało się doskoczyć do okopów gdzie niestety czekali na mnie już hitlerowcy. Cały czas świstały kule w kierunku zasieków a ja musiałem podjąć walkę wręcz, okop był wąski , na szerokość człowieka i to mi pomogło, wręcz uratowało życie, niemcy nie mogli strzelać i zaatakować w kilku na raz, byłem w pozycji jeden na jednego.
Udało   się uśpić pięciu, po czym mogłem się zbliżyć na tyle, by obrzucić granatami obsługę karabinu maszynowego...nastała błoga cisza.

Przynależał do Strzelców Karpackich.
Postanowiłem podjąć wyzwanie i oto wstęp:



To tyle.
Pozdrawiam
RJ

poniedziałek, 3 marca 2014

Cztery pory roku -ukończone/4x4 - wreck four, last one, finished.

Cześć ostatni z modeli doczekał się finiszu:


































Po prezentacji trzech zdjęć na krzyż przechodzę ( pomijając oczywiście kwestie kształtu podstawki) do tego.....TADAAAM !:
 Co nowego w kolejności do sklejenia? Nie wiem, zamieszam ręką, wyciągnę z kartonów  i coś pokombinuję.
Pozdrawiam
RJ