poniedziałek, 28 listopada 2011

środa, 23 listopada 2011

Panther update

Cześć.
Scenka nieco podkolorowana pigmentem pod model, pył ceglany przemieszałem z zaprawą i jest oki.
Model wpierw zalałem płukankami po czym wyciapałem go kurzem.
Udało się nie zrobić ciemnej plamy -  rozumiem przez to iż model jest widoczny , wtapia się w teren i jednocześnie przyciąga wzrok (tak mniej więcej mogę to wytłumaczyć).
W nim zostało do zrobienia niewiele po czym zabiorę się za Powstańców.

   





niedziela, 20 listopada 2011

Pantera

Cześć.
Model otrzymał kolory podstawowe, akrylowe.
Nieco się zgapiłem..mam więcej roboty poprzez malowanie modelu w całości..ale jakoś dam radę.
Podmaluję wszystkie detale do kolorów finalnych, położę kalki..albo sam namaluję oznaczenia i zacznę męczyć farbę płukankami i olejną bezpośrednio na modelu.
Stan obecny:

   


Pozdrawiam
RJ

piątek, 18 listopada 2011

Olejna i pigment

Cześć.
Zakupiwszy white spirit wziąłem się ochoczo za płukanki oraz pigmentowanie.
Miałem dylemat..czy pójść w oryginał kolorystyczny  jaki otrzymałbym po zmieszaniu pyłu ceglanego z pyłem cementu/zaprawy bądź lekko naginając realia i nie mieszać ich razem, wybrałem drugą opcję.
Będzie ciekawsza dla oka...tak myślę.
Samymi olejnymi zgasiłem żar pomarańczy ściany oraz rdzy na złomie w barykadzie, ziemią uzupełniłem ubytki na styku gąsienic z brukiem, pamiętając iż w sam piach gąsienica zapadłaby się, ale przemieszany z gruzem staje się dla nich stabilniejszym i twardszym podłożem.
W chwili obecnej wszytko schnie..więc poczekam.
Stan obecny:

   




Pozdrawiam
RJ

czwartek, 17 listopada 2011

Street

Cześć.
Złapałem się na braku spirytusu do płukanek, muszę zanabyć drogą kupna z literek.
Na szczęście farby akrylowe mam i jak dotąd tylko te użyłem, kolejno pójda płukanki, olejne i piegmenty.
Wyjściówka wygląda tak:

   



Pozdrawiam
RJ

poniedziałek, 14 listopada 2011

Podobno człowiek to takie bydle....

Podobno człowiek to takie bydle, któremu idzie się do wszystkiego przystosować - nasza mądrość ludowa.
Po odwiedzinach w szpitalu przychodzę do domu, siadam i bezwiednie myślę o chorobie matki.
Nikt  nie jest w stanie mnie z tego stanu wydobyć, kolejny własny demon,dość namacalny.
Sen niemrawy daje trochę spokoju, jednak tuż po przebudzeniu czuję jak to wszytko na mnie spływa i nagle robię się taki ciężki ,rzeczywistość powraca .
Miałem zawiesić działalność "publiczną" i nic nie pokazywać, prawdopodobnie nie robić...JEDNAK ?
Modelarstwo  jednak mi pomaga, są chwile, w których rozmyślanie nad scenka tłumi nieco wspomnienie rodzinnej tragedii, to samo dzieje się kiedy wcielam myśli w życie układając kolejno detale.
Samo blogowanie także,   w sumie mógłbym wyjść na ulicę i krzyczeć do momentu aż usłyszałbym - ale co mnie to obchodzi !?
Właśnie, tu mogę ponarzekać "w ciszy".
Zatem w czasie znieczulania się modelowaniem wykonałem wstępne zestawienie - mur,bruk, barykada, ziemia oraz gruz( w chwili obecnej grubszy)
Drabina - przewinęła się w wątku z ataku na Gęsiówkę, czy ją zostawię pustą  czy wykonam jakąś figurkę na niej, nie wiem.
Kwestia czy zdołam wykrzesać z siebie coś więcej.

Ok scenka:

   




Tyle.
RJ

czwartek, 10 listopada 2011

Warszawa 44 - Finisz

Cześć.

Scenkę udało się ukończyć, z niemiecką panterką pierwsze koty za płoty - nie jest ona może idealna jednak w obecnej chwili lepszej nie zrobię - po prostu nie umiem.
Wynik końcowy:

   





Co do bloga i opisów warsztatu prawdopodobnie zakończę go na czas jakiś.
Stała się rzecz straszna, moja mama  nagle zachorowała, bardzo ciężko,  kilka dni temu...i nie wiem co będzie
dalej -na chwilę obecną lewituję w niebycie i bezradności.

Pzdr.
RJ