środa, 13 listopada 2013

Niemiec i jego koń...

Cześć.
Wykonałem kilka roslinek z suszu, użyłem ścinki choiny jako podstawkę.
Ziemie to (jak u mnie) prawdziwa ziemia i zielone wymaga już tylko pracy pędzlem.
Strasznie się bałem tych moich przeróbek tej figury, po pomalowaniu zawsze wyłazi to i owo...Bazą torsu była Tamiya, główka bodajże DML, a łapki - to czort wie, były luzem z różnościami.  Koniec  końców jak na plastik, który w wyjściowej fazie miał siedzieć grzecznie z łapkami na kolanach uzyskał kształt taki..:
Tam, gdzie dokonałem cięć i przeróbek masą magic sculpt nie widać żadnych łączeń. Oczywiście rozciąłem pas oraz pasek od karabinu, uznając iż resztę wyposażenia ma w torbach/sakwach motoru.
Jako że dzień uciekłbył mi jak zając w polu byłem zmuszony do zdjęć w świetle żarowym i nie są one moimi faworytami, niemniej je udostępniam. Na gotową pracę wykonam lepszej jakości( głównie kolorystyka twarzy, rąk)
Ok to teraz to:

Jak widać od tamtych czasów znak marki Nike nieco ewoluował, przeniósł się na pierś i w poziom.Nie będę robił żadnych plam krwi w koło, akcja zatrzymana jest w momencie tuż po uderzeniu szablą po plecach..więc i z nasiąkaniem krwią w ciągu sekundy byłby kłopot. Dostał, puścił kierownicę, motor bezwładnie skręcił na nierównym terenie, koniec. Został do pomalowania kawalerzysta i jak wcześniej nadmieniłem roślinki.

RJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonymous comments will not be published, I like know who I'm writing to./Anonimowe komentarze nie będą publikowane, lubię wiedzieć z kim rozmawiam :)